Fot. Maciej Kronenberg
O mnie
Nazywam się Monika Stasiak i z wykształcenia jestem antropolożką kultury, absolwentką Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej na Uniwersytecie Łódzkim.
Już na studiach odkryłam, jak wielkie znaczenie ma dla osoby i grupy, do której ona należy, świadome celebrowanie zmian, jakie dokonują się w życiu wraz narodzinami dziecka, dorastaniem, zawieraniem małżeństwa oraz pożegnaniem. Antropologiczną teorię dotyczącą ceremonii przejścia – ich sensu, struktury oraz sposobów włączania w nie ludzi wykorzystuję dziś w swojej pracy. Studia dały mi także szeroką wiedzę o tym, jak wyglądają tego typu rytuały w różnych kulturach, czemu służą, jakie gesty i symbole wykorzystują.
Ukończyłam także Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej, z którego wyniosłam umiejętność tworzenia pięknych przedmiotów (m.in. haftów czy tkanin) oraz wiedzę o tym, jak mogę je wykorzystywać w działaniach obrzędowych.
W międzyczasie przyglądałam się różnym rodzajom ceremonii: zarówno tym świeckim jak religijnym i często brakowało mi w nich świadomego, uważnego pochylenia się nad potrzebami i wrażliwością konkretnych osób oraz uwzględnienia tych potrzeb w strukturze i przebiegu ceremonii. Chciałam tworzyć coś, co będąc rytuałem świeckim, jednocześnie nie będzie pozbawione głębi.
W tych poszukiwaniach spotkałam się z Klaudyną i Michałem, którzy szukali kogoś, kto pomoże im przygotować i poprowadzić powitanie na świecie ich córki Matyldy. Zachwycił mnie wówczas ogrom miłości, jaki może towarzyszyć takim celebracjom. Zrozumiałam, że to moja ścieżka i zaczęłam powoli nią kroczyć.
Dziś prowadzę ceremonie przejścia towarzyszące narodzinom dzieci, dorastaniu i dojrzewaniu, zaślubinom oraz pożegnaniom bliskich osób. Nie ograniczam się do tylko jednego rodzaju ceremonii, bo wierzę, że wszystkie one stanowią część koła życia, które jest udziałem każdej i każdego z nas.
Cały czas zgłębiam nową wiedzę i dzielę się nią z innymi. Jestem absolwentką szkolenia "Creating a Personal Farewell" („Tworzenie osobistych pożegnań”), prowadzonego przez Anję Franczak z Instytutu Dobrej Śmierci oraz Jana Moellersa z humanistycznego domu pogrzebowego Memento Bestattungen. Należę do Instytutu Dobrej Śmierci, w ramach którego prowadzę spotkania Death Cafe, kręgi, wydarzenia i warsztaty poświęcone edukacji w obszarze śmierci, straty i żałoby.
Prowadzę także warsztaty i wykłady związane z szeroko pojętą obrzędowością i kulturą tradycyjną. Szczególnie bliskie są mi baśnie i opowieści, które korzystając z języka obrazów, symboli i metafor pozwalają nam dotrzeć do tego, co w głębi i czerpać z tego dla siebie.
Co mówią uczestnicy i uczestniczki rytuałów i warsztatów, które prowadziłam? Przeczytajcie:
Kiedy na świat przychodzi dziecko, potrzebne są otwarte drzwi. Te w sercach rodziców, ale też te w sercach całej wspólnoty. Monika stworzyła dla naszej córki piękną ceremonię wejścia w świat kultury i symbolicznych gestów, które ten świat tworzą.
Spotkaliśmy się z rodziną i przyjaciółmi dla czteromiesięcznej Matyldy, by razem sądzić ziarno nowego życia. Każdy z gości miał możliwość zrobić dla M. motankę. Życzenia gości mogły zmaterializować się w symbolicznych skarbach, w które zostały wyposażone motanki. Mamy je wszystkie, czekają na jej 18 urodziny.
Często wspominamy ten dzień. Było to piękne doświadczenie, bardzo nam potrzebne. Dało nam przestrzeń do wspólnego radowania się. Matylda, dziś ośmioletnia, lubi nasze opowieści o tym wydarzeniu, ogląda zdjęcia no i oczywiście szuka po domu motanek.
Klaudyna i Michał
Decyzję dotyczącą rytuału świeckiego podjęłam w oparciu o wolę zmarłej mamy. Pani Monika stworzyła niepowtarzalną ceremonię - najpierw wewnątrz kaplicy, potem przy grobie naszej mamy. Wygłoszony przez nią tekst był świetny, pełen intymnych akcentów, opowieści o osobie, którą żegnamy, pełen wdzięku i ciepła. Żegnaliśmy osobę, którą dzięki jej słowom mogliśmy wszyscy lepiej poznać, która stała się nam wszystkim bliższa i dlatego tym bardziej pozostająca w pamięci.
Nawiązania do motywów sił natury, obiegu energii w przyrodzie były pełne wyobraźni i nadziei. Jeżeli kiedyś będę odchodzić - tak właśnie chciałabym być zapamiętana i oddana siłom natury.
Jesteśmy wdzięczni za ten dar jakim były dzięki pani Monice ostatnie chwile z mamą - zwieńczone muzyką i słowami tak dodającymi światła w sercu.
Jesteśmy ludźmi wierzącymi, a decyzja o tej formie pożegnania wynikała z motywów zupełnie innych niż chęć odwrócenia się od Boga. Bóg-Uniwersum był obecny podczas ceremonii i we wspomnieniach i we wspaniałym nawiązaniu do tego, że wszystko jest energią i wraca do swojego źródła. Bardzo dziękujemy za to, co pani Monika wyczarowała: z naszej pamięci, z letniego popołudnia ze śpiewu ptaków i pełnych ciepła słów, które pozostaną z nami.
Serdecznie pozdrawiamy w nadziei że to nie koniec nasze rodzinnej historii.
Dorota Tomaszewska-Niesyto
Braliśmy udział w prowadzonym przez Monikę powitaniu syna przyjaciół wśród żywych istot. Bardzo pozytywne doświadczenie, skupione na tym co ważne dla rodziny, przeprowadzone nienachalnie a jednocześnie angażujące uczestników.
Gosia i Wojtek
Miałam pewne obawy, bo planowaliśmy coś niespotykanego, a w uroczystości miały wziąć udział bardzo różne osoby, nie wiedziałam jak to przebiegnie i na ile goście będą otwarci na nowe doświadczenie. Uczestnicy bardzo się zaangażowali. Mówili nam, że nigdy w podobnym pożegnaniu nie brali udziału, a pomimo tego wystąpili podczas pogrzebu ze swoimi spontanicznymi wspomnieniami o Mamie.
Chciałam pożegnać moją Mamę w zgodzie z tym jaka była, co było dla Niej ważne, bardzo chciałam, żeby uroczystość była przeprowadzona przez osobę, która się w nią zaangażuje, zależało mi na tym, żeby to było prawdziwe pożegnanie a nie kilka formułek.
Pani Monika przeprowadziła ceremonię, która była bardzo głęboka i poruszająca, uwolniła emocje i pani Monika nas przez nie prowadziła. Podczas pożegnania popłynęło wiele łez ale to pomogło nam wracać do siebie z uczuciem, że energia Mamy jest z nami, teraz w inny sposób.
Ważne było dla mnie, żeby ceremonię dla mojej Mamy poprowadziła kobieta, tak podpowiedziała mi intuicja i rzeczywiście było coś niesamowitego w tym jak pani Monika w swojej delikatności, w ciemnej, stonowanej sukni i długim warkoczu prowadzi tę ceremonię spokojna i charyzmatyczna.
Na czas rytuału deszczowy dzień się rozpogodził a my zasialiśmy polne kwiaty, które teraz rosną na grobie Mamy.
Pani Monika ułożyła moje wspomnienia i to co się pojawiło w naszej rozmowie przed uroczystością w piękną opowieść, niesamowicie wzruszającą i dającą otuchę. Minęło sporo czasu, a ta opowieść nadal do mnie wraca."
Alicja Plachówna
Jesteśmy niezmiernie wdzięczni Monice za przygotowanie z nami naszej ślubnej humanistycznej ceremonii przejścia. Podeszła do nas bardzo personalnie, subtelnie dopytując i wsłuchując się w historię naszej miłości, nasze korzenie i wartości. Monika (skądinąd badaczka-etnolożka) bardzo merytorycznie i metodycznie przeprowadzała nas przez proces twórczo-przygotowawczy, dając nam jednocześnie sporo przestrzeni i zrozumienia w burzliwym dla nas okresie organizacyjnym. Ceremonia była dla nas bardzo głębokim przeżyciem, gdyż pozwoliła nam ubrać w gesty i rytuały nasze wartości, uczucia i intencje, znajdując adekwatną formę i odpowiedź na nasze duchowe potrzeby w tym ważnym momencie naszego życia.
Asia i Mikołaj
Pierwsze urodziny Tymona były bardzo dobrą okazją do symbolicznego powitania go w społeczności naszych bliskich i przyjaciół, ale też otaczającej nas natury. Przed tym wydarzeniem była jednak we mnie spora obawa czy cała ceremonia nie będzie czymś sztucznym i wydumanym. Czy nie będzie „na siłę” i czy wszyscy uczestnicy i uczestniczki będą się na niej czuli komfortowo.
Dzięki otwartości Moniki udało się przeprowadzić tę uroczystość w sposób łączący swobodę i radość z czymś głębszym, poważniejszym. Był piknik na łące, były życzenia spisane na wielkim arkuszu papieru, które dziś wiszą nad łóżkiem Tymona przypominając nam o tym wydarzeniu. Było też sadzenie drzew, dzięki czemu podczas spacerów mamy okazję obserwować jak rosną one razem z naszym synem.
Maciek
Jesteśmy ogromnie wdzięczni, że dane nam było spotkać na naszym szlaku życia Panią Monikę. Choć okoliczności, które Nas połączyły są najokrutniejsze z możliwych - pożegnanie Naszej ukochanej, jedynej córeczki....
Pani Moniko, dziękujemy za godne, pełne zrozumienia, ciepła i światła pożegnanie Naszej Iguni. Jest Pani cudowna, ludzka...
Ewa Piątek
Gorąco polecamy ceremonie prowadzone przez Monikę.
Już od pierwszych, zapoznawczych spotkań czuliśmy się w 100% zaopiekowani i wiedzieliśmy, że jesteśmy w dobrych rękach.
Monika podczas spotkań i pomiędzy nimi zawsze słuchała naszych uwag, proponowała wiele rzeczy tak, żebyśmy mogli sami wybrać, co oddaje nasz charakter i co chcielibyśmy mieć na naszej ceremonii.
Dodatkowo, ciągle była z nami w kontakcie i – co było ważne zwłaszcza w przedślubnym wirze przygotowań, przypominała nam o wielu kwestiach związanych z ceremonią, które po prostu wylatywały nam z głowy.
Sama ceremonia była przepiękna, dokładnie taka jaką sobie wyobrażaliśmy!
Wielu z naszych gości było pierwszy raz na ceremonii humanistycznej – niektórzy byli sceptyczni ze względu na brak ślubu kościelnego, a mimo to po ceremonii słyszeliśmy same miłe słowa – chwalili cały nastrój ceremonii, przemówienia i fakt, że była bardzo spersonalizowana.
Maja i Igor
Dzięki obecności Moniki przeszliśmy tę niełatwą, traumatyczną sytuację spokojnie. Towarzyszyła nam od piątku zajmując nasze rozbiegane myśli wspomnieniami o Radku - bardzo nas to wyciszyło. Swoją taktowną obecnością, łagodnym głosem i kierowaną rozmową pomogła nam, odczuć wdzięczność, za to, że Radzio pojawił się w naszym życiu. To bardzo pomaga.
W sobotę, w dniu pogrzebu Monika cały czas wspierała nas, troszczyła się o nasze samopoczucie. Przygotowana przez Nią uroczystość pogrzebowa była piękna, z odpowiednią oprawą muzyczną uwzględniającą gust syna, ze wspomnieniami o naszych wspólnych chwilach, przeżyciach. Nasi znajomi, sąsiedzi, którzy byli na uroczystości, a Go nie znali, stwierdzili, że teraz Go znają. Ci, którzy znali Radka - dzięki Monice, odkryli nowe fakty z Jego życia.
Wszyscy uczestnicy pogrzebu (łącznie z pracownikami firmy pogrzebowej) byli pod ogromnym wrażeniem poprowadzonej przez Monikę uroczystości, tak bardzo spersonalizowanej, skupionej na osobie naszego syna. Mimo, że uroczystość miała charakter świecki, z uwagi na katolicką część rodziny Monika znalazła przestrzeń na modlitwę. Oboje z mężem jesteśmy Jej ogromnie wdzięczni za to wszystko, co dla nas zrobiła.
Mariola i Darek Chojnaccy, rodzice Radka
Nasza córka jest dla nas najważniejszą osobą na świecie i bardzo zależało nam, żeby czas zmian, przez które niebawem będzie przechodziła jako dorastająca dziewczynka był odpowiednio uczczony. Z racji tego, że interesujemy się nieco kulturą słowiańską, postanowiliśmy, że to właśnie u Moniki poszukamy pomysłu na uroczystość Laury.
Samo wydarzenie było przygotowane zgodnie z naszymi ustaleniami, dokładnie w takim klimacie, na jakim nam zależało, było w najwyższym stopniu dostosowane do potrzeb naszych i naszych gości. Monika, oprócz spotkania online oraz korespondencji, zaproponowała spotkanie na żywo, w celu jeszcze lepszego poznania oczekiwań, pomysłów, a także obaw naszych i bohaterki wydarzenia na długo przed zaplecinami, co było fantastycznym pomysłem, pomogło "wyczuć" nasze potrzeby.
Sama ceremonia była bardzo spójna, poszczególne elementy następowały w naturalnej, logicznej kolejności, stanowiły całość. Mimo dość swobodnej atmosfery, Monice udało zachować podniosłość całej sytuacji, jednak bez zbytecznego formalizmu. Jesteśmy bardzo wdzięczni za zaangażowanie i dbałość o szczegóły, ponieważ zapleciny Laury okazały się świetną rodzinną uroczystością, chwaloną przez naszą córkę, a także wszystkich (dość zróżnicowanych poglądowo) gości.
Kasia i Marcin, rodzice Laury
Pierwsza myśl o rytuale przejścia pojawiła się rok temu. Przyszło mi do głowy jak T poradzi sobie z czasem komunijnym w szkole. Wiedziałam, że tylko kilka osób w klasie nie będzie w tym obrzędzie uczestniczyć. Sukienka, prezenty, organizacja imprezy - pewnie będzie jej przykro, że nie jest to jej udziałem - myślałam. Czułam też, że moje dziecko się zmienia i że może potrzebuje czegoś więcej nic impreza "zamiast". Jesteśmy rodziną ateistyczną, nie należymy do żadnego kościoła, zgromadzenia. T tłumaczy sobie (czasami nam) świat na swój sposób. Mówi, że wierzy w przodków, w drzewa. Są momenty, kiedy T nas zaprasza do tych swoich wewnętrznych miejsc i wiemy jak jest tam pięknie. Chcieliśmy, by święto T było o niej, o jej doświadczeniu, o miejscu, w którym teraz jest.
Zaproponowałam jej spotkanie z Moniką i tak otworzył się przed T świat rytuału i nadrzeczywistości. Świat, z którym przyszła do nas Monika wydawał mi się jak szyty na miarę dla poszukującej dziewięciolatki. Na pierwszym spotkaniu dziewczyny wypracowały wstępny scenariusz rytuału. Monika ma niezwykłą zdolność proponowania, przy jednoczesnym zostawianiu przestrzeniu dla indywidualnych potrzeb. T to raczej nieśmiała osoba, której z trudem przychodzi mówienie o sobie. Mam poczucie, że przy Monice się otworzyła. Wybierała muzykę, zaznaczyła, że chce, by najważniejsza cześć odbyła sie przy Dębie (bardzo ważne dla niej drzewo).
Czas mijał, zimą wróciliśmy na chwilę do przygotowań, nadaliśmy kształt ceremonii. Monika to wszystko podsumowuje, zbiera pomysły, spisuje szczegółowy plan i konsultuje. Ujmuje jej zdolność indywidualnego podejścia, zaopiekowania.
Noc przed rytuałem przeżywamy w domu coś niezwykłego. T się denerwuje, nie może spać. Ale w trakcie rozumów okazuje się, że to nie tylko stres przed uroczystością. T mówi, że nie chce dorastać, że boi się że straci swoje dzieciństwo, swoją wyobraźnię. Rozmawiamy, szukamy różnych definicji dorastania, które są bezpieczne. Mówimy o stracie, ale też o sprawczości, o decyzji, co biorę ze sobą, co jest tak ważne, że tego nie zostawię. To bardzo trudna, intymna rozmowa, której nie byłoby gdyby nie rytuał.
To wszystko, co przygotowała dla nas Monika to tylko fizyczny objaw tego, co dzieje się w małym, młodym człowieku. Rytuał okazuje się odpowiadać na ważne potrzeby, jest trochę terapią, trochę zatrzymaniem, zaznaczeniem ważnego procesu. Procesu, którego nie da się zatrzymać. Można sobie jednak uświadomić czym jest, dać dziecku przestrzeń na niezgodę, przeżycie straty, na obserwowanie zmian z dystansu.
W tym dniu idziemy do Dębu, T jest uśmiechnięta, otoczona ludźmi, którzy przyszli dziś do niej, by świętować, ale też by dać wsparcie na przyszłość. Trochę jakbyśmy jej mówili z nami możesz bezpiecznie iść na przód, z nami możesz bezpiecznie dorastać. Rytuał przejścia stworzony przez Monikę dla T miał charakter świecki, Monika w piękny sposób połączyła tradycję słowiańską z naszymi wyobrażeniami o świecie, przyrodzie, a przede wszystkim nawiązała niesamowity kontakt z naszym dzieckiem i stworzyła piękną uroczystość, wpisującą się w prawdy T.
Jeśli rodzice dziecka, wchodzącego w ten trudny okres myślą jak mu w tym pomóc, polecam rytuał przejścia z Moniką. Cudowna atmosfera, piękne doświadczenie, ale przede wszystkim dobry czas dla dziecka.
Rodzice T.
Ciężko ubrać w słowa jak jesteśmy Ci wdzięczni za poprowadzenie perfekcyjnie, z klasą, wyczuciem i humorem naszego ślubu :) Bardzo bardzo bardzo Ci dziękujemy!
I nie tylko my byliśmy zachwyceni i rozczuleni - później każdy nas pytał o co chodzi z tymi ślubami humanistycznymi i rytuałami przejścia, i sypała się na nas masa ciepłych słów, które w sumie powinniśmy skierować w Twoją stronę.
Było SUPER! Jeszcze raz dziękujemy! :)
Inga i Michał
Od początku wiedzieliśmy, że nasz ślub miał się odbyć w otoczeniu przyrody i najbliższych nam osób. Chcieliśmy też, żeby mimo świeckiego charakteru miał też w sobie komponent duchowy, żeby ten ważny dla nas moment podkreślony był też w sferze naszych wartości. Nie wiedzieliśmy, jak to zrobić, do czasu, kiedy w naszym życiu pojawiła się Monika.
Już na pierwszym spotkaniu otrzymaliśmy od niej schemat rytuału przejścia, który otworzył nam oczy na to, co mniej więcej powinno się stać w dniu ceremonii. W kolejnych miesiącach spotykaliśmy się parę razy, by uzgodnić kolejne elementy rytuału przejścia. Monika była niezwykle otwarta na nasze propozycje, pomagała nam przełożyć nasze luźne myśli na konkretne działania, stale też była z nami w kontakcie mailowym.
Wreszcie w dniu ceremonii stworzyła niepowtarzalną, intymną atmosferę. Naprawdę byliśmy w stanie poczuć, że coś ważnego dzieje się w naszym życiu i zmiana, która zachodzi, dzieje się nie tylko w sensie prawnym, ale też duchowym. Po tych kilku miesiącach intensywnej współpracy czuliśmy, że ślubu udziela nam nie anonimowy urzędnik, ale osoba, która naprawdę nas zna.
To była wspaniała, niezapomniana przygoda i zazdrościmy wszystkim, na których podobna podróż dopiero czeka. Nie wahajcie się ani chwili, by zaprosić Monikę jako Waszą przewodniczkę.
Marta i Filip
Monika jest niezwykle dobrą, słuchającą i empatyczną osobą. Dźwiga momenty, które są niezwykle trudne i kruche i robi to wspaniale. Jej obecność i świadomość, że czuwa nad organizacją ceremonii bardzo pomaga w trudnym czasie żałoby.
Prowadząc ceremonię uczyniła pogrzeb momentem refleksji, czułego pożegnania i przede wszystkim podziękowania za piękne życie mamy. Pozbierane od nas wspomnienia i historie ubrała w niezwykłą opowieść o mamie, którą pewnie nie raz będziemy czytać. Bardzo jestem wdzięczna za ogromną pomoc i wsparcie w tych trudnych dla nas chwilach.
Karolina
Myśląc o ślubie nie znajdowaliśmy się w powszechnie praktykowanych formułach.
Monika wprowadziła nas w myślenie o tym wydarzeniu jako rytuale przejścia, który mogliśmy stworzyć tak bardzo nasz, dający nam przestrzeń na głębokie jego doświadczenie. Cierpliwie obejmowała nasze poszukiwania, wielość pomysłów, niepewności i zmienności w procesie. Wspólnie z nami przygotowała scenariusz, poprowadziła ceremonię wzmacniając jej podniosły charakter i angażując wszystkich obecnych.
Ślub humanistyczny w takim wydaniu ma niezwykłą moc.
Klaudia i Miron
Moniko, pragniemy z całego serca wyrazić naszą ogromną wdzięczność za Twoje nieocenione zaangażowanie w przeprowadzenie naszej ceremonii zaślubin.
Twoje wnikliwe podejście do naszych indywidualnych potrzeb, osobowości i charakterów było absolutnie niezastąpione. Dzięki Tobie udało się stworzyć scenariusz, który nie tylko pięknie odzwierciedlał naszą naturę, ale również wzbogacał ten wyjątkowy moment w naszym życiu.
Twoja współpraca z nami była niesamowita. Dzięki Tobie udało się nam lepiej poznać samych siebie, a Twoje cenne wskazówki pomogły nam odkryć nasze prawdziwe usposobienie. Byłaś nie tylko celebrantką, ale także naszym przewodnikiem i wsparciem w tej wyjątkowej podróży.
Niezapomniane chwile, które dzięki Tobie przeżyliśmy, były również doskonałym odzwierciedleniem wartości ducha kultury oraz pielęgnacji tradycji polsko-ukraińskiej. Twoje głębokie zrozumienie tych kultur sprawiło, że nasza ceremonia była nie tylko piękna, ale również pełna znaczenia i głębokiego szacunku dla naszych korzeni.
Jeszcze raz ogromnie dziękujemy, Moniko, za Twój wkład w naszą ceremonię ślubną. Twoja obecność i talent w tworzeniu magicznych chwil uczyniły ten dzień niezapomnianym. Jesteśmy wdzięczni, że mieliśmy Ciebie przy nas, aby podzielić się tym wyjątkowym momentem w naszym życiu.
Tetiana i Michał
Razem z Moniką żegnałam mamę, Agatę. Dla innych – partnerkę, kuzynkę, koleżankę, sąsiadkę.
Pogrzeb zgromadził osoby o różnych poglądach, wierze, ale jego formuła okalała się czytelna i poruszająca dla wszystkich obecnych.
Monika stworzyła przestrzeń, w której mogło się wydarzyć autentyczne Spotkanie i piękne ostatnie Pożegnanie: intymne, szczere, artykułujące, to co najważniejsze, domykające to, co chce być domknięte i otwierające nas, zgromadzonych, na nowy etap tej relacji - dla mnie: życie bez rozpamiętywania, ale z pamięcią. Przemowa zachowała poruszający balans między tym, co uniwersalne i podniosłe, a tym co unikalne, indywidualne, charakterystyczne dla żegnanej. Symboliczne gesty pozwoliły wydarzyć się we mnie temu, co niewyrażalne w słowach.
Wszyscy, którzy tam byliśmy, czuliśmy, że ten czas i ceremonia były naprawdę dla Agaty i dla nas, a nie odwrotnie: my i Agata dla skodyfikowanej ceremonii i próbujący się jakoś w nią wpasować.
Kasia
Dziękuję jeszcze raz. Ta ceremonia nie była rozpaczą, tylko pożegnaniem pełnym wdzięczności i lekkością.
Magda
Piękna uroczystość, piękne pożegnanie wspaniałego człowieka. Trudno opisać... Tylu płaczących ludzi w życiu nie widziałem.
Uczestnik pożegnania
To było dla mnie niezwykłe przeżycie. Nigdy nie uczestniczyłam w tak "pięknym" pożegnaniu. Opowiadałam dziś o tym kilku osobom "z ciarami". Opowiadałam dziś o tym kilku osobom. Mój mąż płakał kilka razy! Na pogrzebie, ale też przy moich opowieściach. To było niezwykłe. Powiedziałam mojemu mężowi, że napiszę list, że ja chcę podobnie.
Uczestniczka pożegnania
Pokazałaś, że pożegnania mogą być pełne światła. Dziękuję.
Ania
Chciałabym podziękować za przeprowadzenie pożegnania mojego Taty. To był dla mnie bardzo trudny czas, trudno było mi nawet ubrać to wszystko w słowa i kłaniam się Monice za to, co zrobiła. W przepiękny sposób złożyła moje chaotyczne wspomnienia w piękne opowiadanie, które poruszyło i skłoniło do refleksji każdego, kto uczestniczył w ceremonii.
Pożegnanie tak bliskiej osoby wydaje się być niemożliwe, a jednak udało się. Odprowadziliśmy Tatę dokładnie tak, jak wydaje mi się, że chciałby być odprowadzony. Skromnie, z symbolicznym światłem, z chwilą zadumy, momentami pełnymi uśmiechu na myśl o przeżytych wspólnie chwilach, z muzyką, która grała w Jego sercu.
Myślę, że właśnie tak powinniśmy żegnać się z bliskimi. Skupiając się na tym kim byli i co wnieśli do naszego życia. Dziękując im za to, że byli. Zatrzymując się na chwilę, by zakończyć pewny etap w życiu, ten, w którym byli z nami fizycznie obecni. Dziękuję, z Tobą było mi lżej.
Mariola
„Jestem pod ogromnym(nie do opisania) wrażeniem tego, co wydarzyło się w sobotę. Wszystko było spięte w tak niezwykłą opowieść utkaną z subtelnej, ale o potężnej energii... nie królował tam żal, niezgoda i rozpacz, ale bezwarunkowa miłość i zaufanie do Wszechświata, że skoro tak się stało to tak miało być.
Miałam wrażenie, że w sobotę poznałam T. Dla mnie w pewnym sensie znajomość z nim zaczęła się przedwczoraj. Że mam do czynienia z kimś niezwykłym i wyjątkowym wiedziałam od początku, ale teraz wysłuchałam opowieści o chłopcu, którego życie jest ogromnie ważne i wartościowe również dla mnie. T. i jego wielka siła zostaną ze mną na zawsze. Czuję że będę go przywoływać jak Anioła w trudnych chwilach zdrowotnych. Jest dla mnie wzorem i nadzieją. Długo mogłabym jeszcze pisać. Łzy przyszły, kiedy to piszę. […]
Dziękuję. To był ogromny zaszczyt i wyróżnienie móc Wam towarzyszyć.”
Uczestniczka pożegnania
Chciałabym podziękować Monice za przygotowanie pięknej i wzruszającej uroczyśtości Pożegnania.
Monika wyróżnia się ogromną wrażliwością. Jest nastawiona na odbiór zarówno faktów, jak i emocji. Z usłyszanej historii potrafi utkać wspomnienie jak prządka przędąca nic życia. Uprząc i symbolicznie przeciąć, bo o to przecież w Pożegnaniu chodzi. Uroczystość przygotowana przez Monikę stawia osobę zmarłą w samym centrum. Wszystko, co dzieje się podczas ceremonii jest o zmarłej i wokół niej. Monika potrafi wydobyć drobne, prawie niezauważalne szczegóły i nadać im ogromną rangę.
Jej pomysłowości nie ogranicza nic. Zaczepiając swoją wyobraźnię na jednym słowie, krótkim wspomnieniu potrafi wyczarować magię.
Bo magia jest w Monice i wokół niej. Monika jest otwarta zarówno na świat zewnętrzny, jak i na ten głęboko schowany. Jej przenikliwe oczy zdają się dostrzegać rzeczy niewidoczne. Sprawia, że zasłona między światami zmienia się w lekką firankę i że nawzajem możemy zajrzeć do naszych światów.
Monika czuje. Dlatego znaki są obecne w jej ceremoniach. Widzi je i sprawia, że i my możemy je zobaczyć i odczuć.
W Monice jest coś z Wróżki, Mojry i Charona. Z całego serca polecam Monikę jako najczulszego Przewodnika w rytuałach przejścia.
Anna, córka Miry